Independiente del Valle – ekwadorska siła na lata czy zespół jednego sezonu?

2 września 2018

Independiente del Valle – ekwadorska siła na lata czy zespół jednego sezonu?

Jeszcze dwa lata temu walczyli o zwycięstwo w Copa Libertadores, obecnie to zupełnie inna drużyna.

W 2016 roku Ekwadorczycy otarli się o zdobycie Pucharu Wyzwolicieli. Czy podobnie mogą wyglądać rozgrywki w kolejnych latach? To pytanie, które do niedawna zadawało sobie wiele osób, lecz zespół 10 lutego 2017 roku, w drugiej rundzie kwalifikacji odpadł z turnieju. Historia powtórzyła się w sezonie bieżącym kiedy na tym samym etapie zostali wyeliminowani przez argentyńskiego średniaka – Banfield. W związku z tym na co tak naprawdę stać gruntowanie przebudowaną drużynę? Zanim ktokolwiek oceni realne szanse Independiente del Valle na wygrywanie meczów w lidze krajowej czy w kolejnym sezonie w Copa Libertadores, powinniśmy przyjrzeć się bliżej aktualnej kadrze zespołu i dokonać obiektywnej analizy dostępnych zasobów i środków.

Kto? Gdzie?

Warto na wstępie nadmienić, że tekst jest kontynuacją pierwszego artykułu, pt.: Independiente del Valle – wyboista droga klubu do finału Copa Libertadores. Nikogo nie powinny zaskakiwać słowa z początku niniejszej publikacji: jeszcze dwa lata temu walczyli o zwycięstwo w Copa Libertadores, obecnie to zupełnie inna drużyna. Otóż po dotarciu do finału prestiżowych rozgrywek o Puchar Wyzwolicieli w 2016 roku, władze zespołu uznały, że to najlepszy moment na sprzedanie najlepszych zawodników i tak rzeczywiście się stało. Przede wszystkim, Independiente straciło podstawowego bramkarza (Daniel Librado Azcona Salinas), a jednocześnie kapitana, który odszedł do najbardziej utytułowanego klubu paragwajskiego – Olimpia Asuncion (38 mistrzostw, 3 zwycięstwa w Copa Libertadores).

Z kolei lider defensywy i etatowy reprezentant kraju – Arturo Rafael Mina Meza wybrał ofertę argentyńskiego River Plate, czyli klub, z którym jeszcze na przełomie kwietnia i maja Independiente grało o awans do ćwierćfinału Copa Libertadores. Argentyńczykom tak spodobała się postawa rosłego obrońcy, że zdecydowali się na wykupienie go z Independiente del Valle za 2,42 mln euro. Aktualnie jednak zdolny obrońca i reprezentant kraju kontynuuje karierę w ekstraklasie tureckiej (Evkur Yeni Malatyaspor). Drugi ze środkowych defensorów także zdecydował się na transfer zagraniczny i ekwadorską Serie A zamienił na ligę brazylijską. Luis Alberto Caicedo Medina (bo o nim właśnie mowa) dołączył do Cruzeiro Belo Horizonte, czyli klubu posiadającego kadrę o łącznej wartości rynkowej około 80 mln euro. Independiente del Valle zainkasowało za ten transfer 1,5 mln euro. Podobnie jak w przypadku długo nie pograł w tym klubie, ponieważ w sierpniu 2017 roku został wypożyczony do ekwadorskiego potentata: Barcelona SC Guayaquil. Co ciekawe, obecnie jest bez klubu. Kolejnym zawodnikiem, który postanowił odejść był najbardziej uniwersalny piłkarz drużyny, grający zarówno w obronie jak i w pomocy, czyli Emiliano Mathias Tellechea, który wybrał ofertę ekipy z Argentyny – Olimpo de Bahia Blanca. Aktualnie reprezentuje barwy drugoligowca – Argentino Agropecuario. Z kolei brazylijski zespół Fluminense Football Club zakontraktował aż dwóch graczy Independiente del Valle. Odszedł perspektywiczny defensywny pomocnik Jefferson Gabriel Orejuela, który miał za sobą zdecydowanie najlepszy sezon w dotychczasowej karierze oraz rozgrywający ekwadorskiej ekipy – Junior Sornoza. Co ciekawe, obaj wskoczyli momentalnie do podstawowej jedenastki nowego pracodawcy. To świadczy o ich klasie i posiadaniu dużych umiejętności, a przecież liga brazylijska powszechnie uznawana jest za najsilniejszą w Ameryce Południowej. Jednak wracając jeszcze na chwilę do tego pierwszego warto wspomnieć, że po świetnym początku w nowym klubie, nastąpił trudniejszy okres, którego efektem było wypożyczenie do LDU Quito do końca roku 2018.

Z kolei prawy pomocnik Julio Eduardo Angulo Medina podobnie jak kilku kolegów z Independiente del Valle wybrał ligę argentyńską na kontynuację swojej kariery. Zespół Club Atletico Huracan zyskał zawodnika walecznego, pracującego na całej długości boiska. Niestety w jego przypadku także można mówić o nietrafnym wyborze, ponieważ gracz najpierw został wypożyczony do ligi meksykańskiej, a obecnie wrócił do Ekwadoru i reprezentuje barwy LDU Quito. Ostatnim z graczy, który postanowił zmienić klub, ale pozostać w Ameryce Południowej był rezerwowy napastnik Jonny Uchuari. Wybrał ofertę innej drużyny z Ekwadoru – Deportivo Cuenca. Niektórych może zaskakiwać ten wybór, lecz sam piłkarz z pewnością wiedział co robi. W ekipie finalisty Copa Libertadores w 2016 roku był tylko rezerwowym, a w nowej drużynie stał się podstawowym piłkarzem niemal z miejsca. Udanymi występami zapracował na transfer do wielokrotnego mistrza kraju CD El Nacional na początku 2018 roku. Ponadto aż dwóch zawodników postanowiło zmienić kontynent i zdecydowało się na transfer do Europy. Młody, 19-letni Bryan Alfredo Cabezas Segura podjął decyzję o przeprowadzce do włoskiej Serie A, a nowy zespół – Atalanta Bergamo zyskał gracza przebojowego, a co ważniejsze perspektywicznego, na którym w przyszłości zarobi niemałe pieniądze, jeśli sam piłkarz będzie się rozwijał w takim tempie jak do tej pory. Co ciekawe, Bryan Cabezas choć opuścił swój macierzysty klub na początku sierpnia 2016 roku to w nowej drużynie zadebiutował dopiero 15 kwietnia 2017 roku w meczu wyjazdowym 32 kolejki Serie A z AS Roma kiedy wszedł na boisko w 68 minucie (z reguły albo siedział na ławce, albo był poza składem). Mimo to regularnie występował w kadrze Ekwadoru do lat 20. Mimo zainwestowania 1,6 mln euro przez klub, zawodnik długo nie zakotwiczył w zespole, gdyż w lipcu 2017 roku został wypożyczony na rok do ligi greckiej, do drużyny popularnych Koniczynek – Panathinaikos Ateny. W Grecji furory nie zrobił i po powrocie z wypożyczenia udał się na kolejne tym razem do drużyny US Avellino grającej w Serie D. Po pół roku ponownie wrócił do Atalanty jednak został znów wypożyczony do innego klubu. Został nim wspomniany wcześniej potentat z Brazylii – Fluminense. Stało się to w lipcu bieżącego roku, a trwać będzie do czerwca 2019. Gracz zatem ma około rok czasu na odbudowę formy, którą przez ostatnie dwa lata nie imponował. Czy jeszcze uda się mu przebić do szerokiej kadry Atalanty? Zobaczymy.

Nikogo natomiast nie może dziwić fakt, że Independiente del Valle opuścił najlepszy snajper, czyli Jose Enrique Angulo Caicedo. Już 10 sierpnia 2016 roku jego nowym klubem została hiszpańska Granada CF występująca w La Liga. Media na Półwyspie Iberyjskim pisały wtedy zgodnie, że to transfer, z którym Granada wiązała spore nadzieje, a samemu piłkarzowi wróżono świetlaną przyszłość.

Wszystko byłoby jak spełnienie największego marzenia gdyby nie rezultaty testów antydopingowych przeprowadzonych 20 lipca, czyli jeden dzień przed pierwszym finałowym starciem w Copa Libertadores 2016. Wynik próbki A oraz B okazał się pozytywny, a więc oznaczało to, że piłkarz przyjmował zakazane substancje takie jak kokaina. W efekcie, już 22 sierpnia kontrakt zawodnika z nowym klubem przestał obowiązywać. W tej sytuacji tylko jego poprzedni zespół zyskał na transferze, ponieważ zarobił aż 4,03 mln euro choć sam prezydent Independiente del Valle (Franklin Alberto Tello) w jednym z wywiadów po tym incydencie stwierdził krótko: to cios.

Kolejnym, bolesnym następstwem dla samego napastnika była kara dwóch lat dyskwalifikacji. Została ona finalnie skrócona do roku i piłkarz wrócił do macierzystego klubu gdzie próbował się odbudować fizycznie i mentalnie. Jednak, jak pokazują statystyki (11 meczów w niepełnym wymiarze czasowym, 3 gole, 1 żółta kartka), Jose Angulo nie jest już tym samym zawodnikiem co jeszcze w sezonie 2016. Co więcej, jego kariera mocno przyhamowała, ponieważ od 1 stycznia 2018 roku pozostaje bez klubu. Tak długa rozłąka z futbolem dla profesjonalnego piłkarza to nic dobrego. Pozostaje mieć nadzieję, że w końcu jakiś zespół go zatrudni, a sam zawodnik odblokuje się i wróci do wysokiej dyspozycji dzięki czemu zapracuje na transfer zagraniczny. Jego dużym atutem jest z pewnością wiek, bo nadal uważany jest za młodego, perspektywicznego gracza (23 lata). A przecież nikt nie powinien mieć wątpliwości, że bramki potrafi strzelać. Zachęcam w tym momencie do obejrzenia krótkiego materiału wideo z pierwszej części artykułu, w którym pokazane są najlepsze akcje Angulo.

Co dalej?

Mając świadomość, że pierwszy skład zespołu liczy, ogólnie rzecz ujmując, 11 zawodników można zauważyć, że ekwadorska ekipa straciła nie tylko trzon drużyny, ale wszystkich najlepszych piłkarzy. Nie dość, że odeszli najbardziej perspektywiczni, a do tego młodzi gracze to także osoby doświadczone, które swoją postawą zapracowały na transfer last minute. W takim razie czy obecna kadra zespołu ma szansę na powtórzenie sukcesów sprzed dwóch lat? Czy w miejsce zawodników odchodzących pojawili się nowi, nie z mniejszym potencjałem? Teoretycznie, drużyna Independiente del Valle tylko dzięki sprzedaży bohaterów Copa Libertadores 2016 znacznie podreperowała swój budżet, podwajając go (a przecież nie można zapominać o wpływach za sukcesy w Lidze Mistrzów). Ten olbrzymi zastrzyk gotówki pozwolił na znaczny optymizm wśród działaczy i kibiców, jeśli chodzi o najbliższą przyszłość. Czy zatem klub zainwestował uzyskane środki w nowych zawodników? Czy wydawał duże pieniądze na rynku transferowym? Ku zaskoczeniu niektórych odpowiedź jest przecząca. Otóż właściciel i zarząd ekwadorskiej ekipy wspólnie stwierdzili, że tylko podejmowanie mądrych i rozsądnych decyzji pozwoli na to by klub nieustannie się rozwijał. W związku z tym oczywiście kadra została uzupełniona, jednak trudno jednoznacznie powiedzieć czy także wzmocniona. Co więcej, nowi zawodnicy w zdecydowanej większości dołączyli do drużyny za darmo, a fakt, że nie są to gracze anonimowi świadczy o dobrym zarządzaniu w klubie Independiente del Valle.

Lukę po ubytkach w defensywie wypełniło dwóch środkowych obrońców pozyskanych z innych klubów ekwadorskich. Z CD Universidad Catolica Quito – Alejandro Espinosa, który w poprzednim sezonie był podstawowym piłkarzem w swoim zespole i rozegrał 35 spotkań w lidze (w momencie transferu jego wartość rynkowa wynosiła aktualnie: 650 tys. euro, a aktualnie to 350 tys.). Zawodnik jednak okazał się niewypałem i po pół roku odszedł do CD Clan Juvenil. Z kolei z Deportivo Cuenca do kadry Independiente del Valle został włączony Argentyńczyk Juan Pablo Segovia, który w sezonie w 2016 roku był prawdziwym postrachem w polu karnym przeciwnika, strzelając sześć goli w 43 występach (jego wartość rynkowa wynosi: 800 tys. euro). Nowym bramkarzem natomiast stał się Adrián Javier Bone Sánchez, który wcześniej bronił barw CD El Nacional, w którym to nie opuścił żadnego meczu w roku 2016 (jego wartość rynkowa wynosi: 500 tys. euro). Po dobry sezonie odszedł jednak do CS Emelec. Nowym ofensywnym pomocnikiem został Efren Mera, który przyszedł z zespołu Delfin S.C. (wartość rynkowa: 700 tys. euro). W poprzednim klubie rozegrał 43 spotkania w roku 2016 i strzelił trzy gole. To zawodnik, który do dzisiaj broni barw Independiente głównie dzięki liczbom. W 2017 roku strzelił 5 goli, a w obecnym ma na koncie już 6 bramek. Z kolei drużynę Fuerza Amarilla opuścił na rzecz Independiente del Valle defensywny pomocnik Kener Luis Arce Caicedo, a w poprzednim zespole rozegrał 38 spotkań (jego wartość rynkowa wynosiła: 600 tys. euro a obecnie to 400 tys.). Ponadto, obiecującym zawodnikiem jest Felipe Mejia, który jako środkowy napastnik w barwach CD El Nacional rozegrał 27 spotkań i strzelił osiem goli (wartość rynkowa wynosiła: 800 tys., a teraz 450 tys. euro). Jednak największym wzmocnieniem wydawał się być nowy napastnik Michael Steveen Estrada Martinez (w 2017 roku strzelił 9 goli i był najlepszym strzelcem zespołu), za którego jako jedynego Independiente del Valle zapłaciło kwotę odstępnego równą 470 tys. euro (jego aktualna wartość rynkowa wynosi: 1,60 mln euro). W poprzedniej drużynie (CD El Nacional) wziął udział w 40 meczach i aż 19 razy pokonał bramkarza rywali. Jeśli weźmiemy pod uwagę jego wiek, to dojdziemy do wniosku, że było to naprawdę duże wzmocnienie drużyny i zawodnik, na którym w perspektywie czasu można zarobić. Chociaż do dnia dzisiejszego jest zawodnikiem Independiente to nie można powiedzieć, że zrobił furorę w zespole, gdyż jest tylko rezerwowym. Niestety dla fanów klubu nie stał się godnym następcą Jose Angulo. Warto także wyróżnić bramkarza ściągniętego aż za 500 tys. euro z Deportivo Cuenca w styczniu 2018 roku: Hamilton Emanuel Piedra Ordonez. Momentalnie stał się podstawowym zawodnikiem Independiente i jest nim do dzisiaj. Podana kwota w Ekwadorze robi wrażenie zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Independiente del Valle z reguły w ostatnich latach kontraktowało piłkarzy bez płacenia kwoty odstępnego. Trener Mendoza stwierdził jednak, że zespół trzeba budować od solidnej obrony.

Przepis na sukces

Na podstawie podanych danych można zauważyć, że nowi piłkarze choć wydawali się naprawdę solidnymi zawodnikami, to byli kompletnie niezgrani z resztą drużyny. Nie wszyscy dzisiaj są w drużynie i tylko nieliczni nadal w niej występują. Z dużą dozą pewności wolno nam stwierdzić, że oczekiwania przerosły realne możliwości. Nawet nowy trener Kolumbijczyk Alexis Mendoza, pracujący wcześniej w swojej ojczyźnie, w zespole Junior FC nie zdołał wykrzesać z nich całkowitego potencjału i przełożyć go na dobre wyniki. Świadczą o tym chociażby dwa pierwsze spotkania rozegrane w styczniu 2017 roku w ramach Copa Libertadores 2017. W ćwierćfinale kwalifikacji do tych elitarnych rozgrywek Independiente del Valle mierzyło się z peruwiańskim zespołem – Deportivo Municipal. Choć to klub znacznie słabszy to na boisku zupełnie nie było tego widać. Pierwszy wyjazdowy pojedynek Ekwadorczycy wygrali 1:0 choć przez większość spotkania dominowali gospodarze. W rewanżu natomiast dopiero w doliczonym czasie drugiej połowy udało się strzelić gola na 2:2 dającego ostatecznie awans do półfinału kwalifikacji. Co ciekawe, następca Jose Angulo strzelał jak na zawołanie (w pierwszych dwóch meczach 2017 roku trafił dwa razy). Niestety nie podtrzymał swojej bardzo dobrej dyspozycji, ale o tym napisałem kilka zdań wcześniej. Bramki z tego spotkania możecie zobaczyć poniżej:

Oglądając skrót można odnieść wrażenie, że awans do kolejnej rundy kwalifikacji był okupiony nie tylko potem, ale też łzami. Nie ulega wątpliwości fakt, że po sukcesie w Copa Libertadores 2016 pozostało tylko wspomnienie, a promocja do półfinału kwalifikacji była wymęczona. Jednak zanim skreślimy ten zespół powinniśmy pamiętać, że tworzy go praktycznie młodzieżówka, czyli zawodnicy niedoświadczeni, a do tego niezgrani ze sobą. Z kolei graczy uczestniczących w rozgrywkach Ligi Mistrzów w roku 2016 pozostała dosłownie garstka. W związku z niniejszym dotarcie do fazy grupowej okazało się w sezonie 2017 poza zasięgiem czarnego konia turnieju sprzed dwóch. W półfinale rywalem był bowiem paragwajski hegemon – Olimpia Asuncion, czyli zespół nie tylko utytułowany, ale przede wszystkim spragniony sukcesów. Choć pierwszy mecz zakończył się niespodziewanym zwycięstwem Ekwadorczyków 1:0, to rewanż rozstrzygnęli na swoją korzyść zawodnicy paragwajscy wygrywając na własnym obiekcie 3:1. Zatem awans uzyskał faworyt prowadzony wówczas przez niedawnego trenera Independiente del Valle, czyli Pablo Repetto.

Nowym bramkarzem natomiast został Daniel Librado Azcona Salinas, czyli prawdziwy lider i ostoja defensywy. Ze względu na to, że wcześniej prawie przez siedem lat bronił barw zespołu ekwadorskiego, znał go bardzo dobrze i to paragwajska potęga zrobiła z tego pożytek, awansując do kolejnej rundy kwalifikacji kosztem Independiente.

Tak jak wspomniałem na samym początku artykułu, Independiente nie poradziło sobie w eliminacjach do elitarnych rozgrywek Ameryki Południowej również w roku 2018. Argentyński średniak – Banfiled chociaż ani razu nie zwyciężył z Ekwadorczykami to dzięki lepszemu bilansowi bramek strzelonych na wyjeździe uzyskał promocję do kolejnej fazy kwalifikacji. Przed kolumbijskim szkoleniowcem było sporo pracy by zbudować drużynę, która nawiąże do niedawnych sukcesów. Los jednak sprawił, że nie udało mu się pracować w klubie dłużej, gdyż po roku trener został zmieniony (na koniec 2017 roku Independiente zajęło 4 miejsce w lidze kraju. Nowym trenerem został Argentyńczyk Gabriel Schurrer, lecz pracował jeszcze krócej, gdyż pół roku. Działacze liczyli na fakt, że to człowiek, który będzie potrafił poukładać drużynę we właściwy sposób i przełożyć potencjał na rezultaty. Warto tutaj powiedzieć, że jako piłkarz osiągał sukcesy w Europie w barwach greckiego Olympiakosu czy hiszpańskiego realu Sociedad. Nic z tych rzeczy i po zaledwie kilku miesiącach kontrakt został rozwiązany. Zespół przejął Hiszpan Ismael Rescalvo, przed którym postawiono następujący cel: budowa drużyny od podstaw. Aktualnie Independiente del Valle zajmuje trzecie miejsce od końca w tabeli ligi ekwadorskiej i nie widać tzw. światełka w tunelu. Pozostaje mieć nadzieję, że hiszpański szkoleniowiec w końcu dotrze do piłkarzy, a sam zespół zacznie grac na miarę oczekiwań. Każdy w klubie liczy, że choć w niedużym stopniu uda się zbliżyć do osiągnięć Pablo Repetto, który niedawno przecież poprowadził Independiente aż do finału Copa Libertadores.

Niemożliwe nie istnieje

Tytuł artykułu brzmiał: Independiente del Valle – ekwadorska siła na lata czy zespół jednego sezonu? Biorąc pod uwagę całokształt poruszonych powyżej kwestii można stwierdzić, że zespół ten mimo wszystko nie stoi na straconej pozycji. Faktem jest, że opuścili go prawie wszyscy czołowi zawodnicy, trener – cudotwórca, a na dotarcie się każdego elementu potrzeba czasu. Jednak pamiętajmy, że drużyna była aktywna na rynku transferowym i zakontraktowała graczy perspektywicznych, posiadających status gwiazd lokalnego futbolu. Było to o tyle łatwiejsze, że Independiente del Valle jest od około dwóch lat utożsamiane z drużyną silną, z której można wybić się w przyszłości do jeszcze lepszej ligi jak ekwadorska, a nawet opuścić Amerykę Południową. Ponadto, na wyróżnienie zasługuje sposób w jaki działacze kusili do podpisania kontraktów piłkarzy przychodzących. Otóż umiejętnie i w pełni profesjonalnie potrafili wykorzystać sytuację w jakiej znalazł się klub i dzięki temu wielu graczy chciało spróbować swoich sił właśnie tutaj. Co więcej, nowi zawodnicy w większości dołączyli do zespołu za darmo, a ich łączna wartość rynkowa wynosi aktualnie około 6 mln euro! To najlepszy dowód na to, że wypromowanie się klubu w Lidze Mistrzów było jak magnes na wyróżniających się piłkarzy.

Sezon ligowy powoli dobiega końca, a zespół po raz kolejny zmienił trenera. Do tego w tabeli zajmuje odległe miejsce. Można zatem powiedzieć, że w drużynie Independiente del Valle nie wszystko układa się tak jak powinno. Nie ma co ukrywać, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc oczekiwania fanów są duże. Nadzieje kibiców są konsekwencją głównie świetnej gry w sezonie 2016. Jednak od tego czasu minęły dwa lata i klub przeszedł metamorfozę. Obecny sezon wydaje się stracony. Czy jednak w kolejnym mogą oni liczyć na zajęcie wysokiego miejsca w rodzimej lidze swojego zespołu? Trudno powiedzieć. Pewne jest jedno: piłka nożna to gra błędów, a historia już niejednokrotnie pokazała, że najważniejsza jest wiara, upór w dążeniu do celu i waleczność. W tym roku nie uda się powtórzyć sukcesu i ponownie zagrać w finale Copa Libertadores, lecz być może to dobrze, ponieważ drużyna ma czas na dotarcie się. Wtedy w kolejnych rozgrywkach będzie mogła znów nas wszystkich zaskoczyć.


    Opublikowane przez: