Wisła Kraków – Legia Warszawa

28 sierpnia 2021

Wisła Kraków – Legia Warszawa

  • Dyscyplina: Piłka Nożna – Europa, PKO BP Ekstraklasa
  • Godzina: 17:30
  • Spotkanie: Wisła Kraków - Legia Warszawa
  • Typ: obie drużyny strzelą i pow. 2,5 bramki
  • Kurs: 2.0
  • Bukmacher: Forbet

Cześć wszystkim! Tydzień temu wstawiłem pierwszą analizę od zakończenia Euro 2020 i niestety typ główny nie został trafiony. Weszły natomiast dwa z trzech typów pobocznych, więc nie ma wielkiej tragedii choć ambicja podpowiada mi, że chcę zdecydowanie większej skuteczności i właśnie z tego powodu postanowiłem opisać jeden z meczów z ostatniej kolejki PKO BO Ekstraklasy przed przerwą reprezentacyjną. Skoncentruję się na ligowym klasyku. Wisła Kraków przy Reymonta podejmie w niedzielę drużynę mistrza Polski Legię Warszawa. To już mój drugi mecz z tej serii gier, który postanowiłem przeanalizować, gdyż moja pierwsza analiza znajduje się na stronie ligowcy.pl. Link do niej macie pod spodem!

https://ligowcy.pl/pokaz/ekstratyp-pojedynek-na-szczycie-czy-lech-poznan-zaimponuje-nam-kolejny-raz/1209

Tymczasem chciałbym wrócić do meczu Wisły z Legią. Samo spotkanie zapowiada się naprawdę ekscytująco i to z wielu powodów jednak o tym później. Najpierw umieszczam aktualny kurs do proponowanego przeze mnie typu i zapraszam do dalszej części!

Starsi kibice Białej Gwiazdy wciąż pamiętają wyniki zespołu z czasów Tomasza Frankowskiego, Macieja Żurawskiego, Kalu Uche, Mauro Cantoro czy Jeana Paulisty. To właśnie wtedy Wisła miała swój złoty okres w dziejach. Kolejne lata to pasmo niepowodzeń, niekończących się problemów finansowych i rozczarowań. Ostatnie mistrzostwo zdobyte w roku 2011 pozwoliło na grę w kwalifikacjach do Champions League i właśnie wtedy włodarze klubu postanowili dosyć mocno zasilić budżet zespołu, ściągnąć lepszych piłkarzy, dać im wyższe kontrakty. Cel brzmiał krótko i konkretnie: awans do fazy grupowej elitarnych rozgrywek europejskich! Po wyeliminowaniu Skonto Ryga, Litexu Łowecz nadszedł dwumecz w ostatniej rundzie z APOEL-em Nikozja i niestety Wisła musiała przełknąć gorycz porażki. Mimo znalezienia się w fazie grupowej Ligi Europy i awansu do 1/16 finału tych rozgrywek klub popadł w duże długi i od tamtego czasu nie grał już ani razu w Europie. Od tamtych wydarzeń upłynęło już około 10 lat, a kibice wciąż wierzą, że ten wielki klub odrodzi się niczym feniks z popiołu i ponownie będzie czarował nie tylko w kraju, ale również w pucharach. Wielkim życzeniem fanów jest przecież zajęcie wysokiego miejsca w lidze w sezonie bieżącym nie tylko ze względu na ustabilizowanie sytuacji w zespole, ale przede wszystkim z powodu obchodzenia 115-lecia istnienia klubu. Już Raków Częstochowa całkiem niedawno pokazał jak powinno się świętować takie okazje i zdobył wicemistrzostwo oraz wygrał Puchar Polski. W związku z tym nasuwa się następujące pytanie: czy Wisła Kraków jest w stanie nawiązać do sukcesów sprzed lat? Czy pokaże dobrą dyspozycję w meczu z mistrzem? Mecz z pewnością będzie zacięty choćby ze względu na wrogie nastawienie fanów obu drużyn do siebie. Dla samych piłkarzy z kolei ten mecz będzie jak finał, bo oprócz meczu z Cracovią o dominację w mieście, to właśnie mecz z Legią jest tym, na który czeka się szczególnie!

Na potrzeby tej analizy nie chcę wracać do zamierzchłej przeszłości i podawać suchych statystyk, gdyż nie o to w tym chodzi. Moim głównym zamiarem jest wykazanie, że Wisła Kraków jak i Legia Warszawa są w stanie w meczu bezpośrednim strzelać bramki, a więc niech wygra lepszy! Dlatego też po pierwsze, oba zespoły są w formie oraz w obu drużynach panuje naprawdę pozytywna atmosfera. To może oznaczać tylko jedno: ofensywna gra i nieustanne parcie do przodu. Wisła Kraków zaczęła sezon całkiem udanie, była nawet przez chwilę liderem co nie udało się przez kilka ostatnich lat ani razu! Aktualnie zespół znajduje się na wysokim 4 miejscu, a kibice mają powody do zadowolenia. Wyniki Białej Gwiazdy jednak nie są tak dobre jakby mogły być gdyby drużyna utrzymała koncentrację przez cały mecz. Poniżej umieszczam grafikę to potwierdzającą.

Jak widzicie Wisła rozpoczęła w świetnym stylu ogrywając do zera całkiem silnego przeciwnika. Potem przyszedł remis z beniaminkiem i porażka w meczu jubileuszowym z Napoli. Mimo tego zespół Adriana Guli zaprezentował się solidnie i na pewno wstydu nie zrobił. Tym bardziej zaskakiwała postawa drużyny w meczu z Rakowem Częstochowa przegranym 1-2 czy wyjazdowym starciu ze Stalą Mielec przegranym w takim samym stosunku. Szczególnie pierwszy mecz z wymienionych kompletnie nie wyszedł gospodarzom, ponieważ mimo prowadzenia i grania w przewadze przez 40 minut Wisła pozwoliła wbić sobie dwa gole i ostatecznie przegrała (wygrany) mecz. To z pewnością osłabiło morale drużyny i w meczu ze Stalą ponownie poległa. Dopiero mecz ostatni z Górnikiem Łęczna pozwolił uwierzyć, że zespół na nowo się zmotywował i w spotkaniu z Legią zaprezentuje tak samo wysoką formę. Ponadto na podstawie powyższych rezultatów można zauważyć, że Wisła w każdym oficjalnym starciu strzelała bramkę i zazwyczaj coś traciła. Z kolei zawsze padały chociaż 3 bramki w meczu. Dotychczas mamy zaledwie 6 meczów za sobą jednak możemy przecież wyciągnąć pierwsze wnioski. To jednocześnie oznacza, że nowy szkoleniowiec potrafił odpowiednio ustawić zespół by ten strzelał bramki regularnie. Nadal z kolei blok defensywny nie gra tak jak powinien i w efekcie Wisła traci też sporo bramek. W związku z tym chyba mamy podstawy by sądzić, że w meczu niedzielnym Wisła również coś strzeli i coś straci?

A Legia? Wojskowi rozpoczęli od wyeliminowania Bodo Glimt w I rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów. Potem nadszedł mecz o Superpuchar Polski i zakończył się porażką z Rakowem. Następnie udało się dwukrotnie zwyciężyć z kolejnym rywalem w pucharach, a w między czasie odnieść zwycięstwo w lidze. Wszystko można powiedzieć, że zmierzało w odpowiednim kierunku. Słabsza dyspozycja potwierdziła się jednak w meczu z Radomiakiem kiedy Legia poległa by później odpaść z eliminacji do Ligi Mistrzów z Dinamem Zagrzeb. To wtedy właśnie włodarze Legii postanowili seryjnie przekładać mecze ligowe by zespół miał więcej czasu na regenerację. Z Ligą Mistrzów nie przyniosło do zamierzonych rezultatów czego nie można powiedzieć o Lidze Europy, gdyż Legia w ostatnich spotkaniach wyrzuciła za burtę rozgrywek Slavię Praga. Tuż przed tym arcyważnym dwumeczem rozegrała ostatni mecz ligowy z Wartą i wygrała. Widać to na poniższej grafice.

Można zatem powiedzieć, że Legia jest uskrzydlona awansem, a po minorowych nastrojach z meczu o Superpuchar nie ma już śladu. Jak przyjrzymy się skrupulatniej to zauważymy, że w meczach mistrzów padają zazwyczaj bramki i próżno szukać choćby jednego wyniku bezbramkowego choć Legia rozegrała znacznie więcej spotkań niż Wisła. W samej lidze ma takich meczów tylko trzy, a strata do lidera robi się coraz większa. Mimo dwóch zaległych meczów Legia z pewnością już w niedzielę zrobi wszystko by wygrać i zdobyć 3 punkty. Motywująco działa także fakt, że to ostatnia seria gier przed przerwą na mecze kadry, więc tym bardziej trzeba dać z siebie wszystko. Jednak Wisła tanio przecież skóry nie sprzeda. Konkluzja może być tylko jedna: czeka nas spektakl!

Po drugie, zarówno Wisła jak i Legia ma piłkarzy, którzy potrafią grać w piłkę, a więc posiadają odpowiednie umiejętności by stwarzać zagrożenie i strzelać bramki. Zacznijmy od gości. Król strzelców poprzedniego sezonu Tomas Pekhart zaczął kolejny od siedzenia na ławce. Tak, to nie żart tylko cała prawda. Do drużyny dołączył przecież Mahir Emreli i już zdążył zapracować na miano świetnego transferu. W ostatnim meczu dwukrotnie posłał piłkę do siatki Slavii Praga co jednocześnie pozwoliło awansować Wojskowym do fazy grupowej!  W pomocy Bartosz Ślisz i Andre Martins potrafią świetnie odbierać piłkę, a poza tym rozgrywanie nie jest im obce. Z kolei Laquinhas ma w genach finezyjną grę oraz korzysta ze swojej szybkości. A w obronie nadal niezawodny jest Artur Jędrzejczyk, który wspólnie z Mateuszem Wieteską rządzi tą formacją. W bramce natomiast jest Artur Boruc i tego Pana nikomu nie trzeba przedstawiać. Natomiast Wisła Kraków ma w składzie Jakuba Błaszczykowskiego, który choć nie gra zbyt dużo, potrafi wpłynąć na innych poprzez samą obecność. To prawdziwy lider, przy którym skrzydła rozkładają młodzi jak Piotr Starzyński, Patryk Plewka czy Konrad Gruszkowski. Jak dodamy do nich doświadczonego Pawła Kieszka na bramce, Michala Frydrycha, Macieja Sadloka w obronie, świetnego Yaw Yeboaha czy bardzo dobrego taktycznie Aschrafa El Mahidioui oraz Felicio Brown Forbesa w ataku to powstanie nam całkiem ciekawa mieszanka młodości z doświadczeniem. Sam jestem ciekawy jakim wynikiem skończy się samo spotkanie, jednak na zero z tyłu na pewno się nie zanosi.

Po trzecie, historia bezpośrednich starć jasno wskazuje na to, że oba zespoły nie tyle potrafią co lubią strzelać sobie nawzajem bramki. Ogólnie zespoły zmierzyły się dotychczas aż 158 razy jednak tylko 51 razy mecz odbywał się w Krakowie i w tych właśnie spotkaniach średnia ilość goli wyniosła 2,51 na jeden mecz. By nawet sceptycy byli zaspokojeni warto dodać, że w obecnym sezonie ligowym Wisła Kraków w 5 meczach zdobyła 10 bramek co daje jej 2 gole na mecz, z kolei Legia Warszawa w 3 grach trafiła 4 razy, a to daje średnią 1,33 gola na mecz. Sami widzicie, że statystyki oraz aktualna dyspozycja jasno pokazują, że obie ekipy są w stanie strzelać aż miło. Ponadto historia meczów bezpośrednich udostępnia nam informację, że w większości spotkań gole wpadały po obu stronach. Wisła naprawdę jest w dobrej dyspozycji i koncentruje się na samej lidze, a więc piłkarze mają czas na regenerację, są wypoczęci. Z kolei Legia jest na fali wznoszącej po awansie do fazy grupowej Ligi Europy i w meczu niedzielnym na pewno zrobi wszystko by zdobyć 3 punkty i odrabiać punkty do czołówki. Jest to tym bardziej istotne, że mecz pomiędzy Lechem a Pogonią Szczecin zakończył się remisem. Ewentualna wygrana Legii przybliży ten zespół o 2 punkty do chyba dwóch największych rywali. Jak widzicie grać o co mają obie ekipy, a ze względu na to, że to ligowy klasyk od wielu lat to końcowy rezultat naprawdę trudno przewidzieć. Osobiście liczę na mecz obfity w bramki, a jeśli tak właśnie będzie to typ proponowany przeze mnie okaże się trafiony!

Podsumowując, w meczu niedzielnym wystąpią dwie zasłużone w polskim futbolu drużyny. Wisła swoje lata świetności ma już za sobą, z kolei Legia w ostatnich latach godnie reprezentuje nasz kraj w pucharach europejskich. I właśnie tutaj dostrzegam słabość Wojskowych, gdyż z pewnością będą zmęczeni ostatnim bojem ze Slavią Praga. Drużyna jest osłabiona, a do tego zmiennicy wcale nie wyglądają tak dobrze jak gracze podstawowej jedenastki. To sprawia, że choć Legia byłaby faworytem i to sporym w normalnych okolicznościach to w obecnej sytuacji może mieć problemy z odniesieniem zwycięstwa. Wisła wydaje się poukładana, do tego jest w formie, gra na własnym stadionie, przy śpiewie ponad 20 tysięcy własnych fanów. To wszystko powoduje, że Wisła nie stoi na straconej pozycji. Mamy okazję zobaczyć na własne oczy pojedynek najbardziej doświadczonego w Legii Boruca  z Jakubem Błaszczykowskim, który może właśnie w meczu z Legią pokaże na co go stać i pokona swojego kolegę z czasów wspólnej gry w reprezentacji. Smaczków jest wiele. Poniżej wstawiam Wam swoje inne propozycje. Powodzenia!

@ pow. 9,5 rzutów rożnych w meczu po kursie: 1,63zł;

@ Wisła strzeli przynajmniej 1 gola i wykona pow. 3 rzutów rożnych po kursie: 1,7zł;

@ pow. 4,5 żółtych kartek w meczu po kursie: 1,68zł.


    Opublikowane przez: